Wpis 2021-02-02, 10:50
Aja siedziała na poszarpanej kanapie wpatrując się w niemy telewizor i omiatając, co chwila wzrokiem gości, wszyscy tu się znali, palenie trawy łączy. Tak sobie myślę, że nazwa Joint pochodzi od join, co po angielsku nazywa się połączyć, Anglicy zawsze potrafią mnie przeważnie miło zaskoczyć Usiadłem w wysłużonym fotelu koło Aji i spytałem odruchowo, co pijesz? Kończąc -- jesz, zwolniłem, zorientowałem się po niewczasie, że odpowiedź będzie mnie trochę kosztowała, ale było już za późno. Remy Martin, usłyszałem, był to najdroższy trunek dostępny w każdym lokalu, który niejako poświadczał powagę zamawiającego. Sprawdziłem w kieszeni czy mam dosyć gotówki i zamówienie przekazałem barmanowi. Później, po latach znałem tańsze, dyplomatyczne sposoby zdobywania informacji, ale w tej chwili byłem jeszcze odległy od jakiejkolwiek finezji. Musiałem brnąć dalej, po trzecim Remy Martin, Aja zorientowała się, że nie flirtuje z nią, zrezygnowana dała mi numer telefonu do Petry. W nocy zamiast spać zastanawiałem się, co powiedzieć, aby odzyskać prawo jazdy. Niestety nic mądrego nie wymyśliłem i tak niewyspany z bijącym sercem zadzwoniłem. Zaczęło się grzecznie, ale szybko przeszło na prawo jazdy i jak Petra oznajmiła mi, że nic nie wie o moim portfelu oraz prawo jazdy, tu nerwy mi puściły, była to rozmowa, którą najchętniej bym cofnął, zrobił niebyłą a potem o tym w ogóle zapomniał. Wstyd mi za siebie do tej pory, grożenie komuś policją, nie zdarzyło mi się potem nigdy więcej, no tak, byłem żałosnym typem. Nie ma, co mówić, Petra załatwiła mnie elegancko, szach mat. Urzędniczka w komisariacie wysłuchała mnie bez uśmiechu, jej mina była mieszanką podejrzliwości i obrzydzenia, czułem się podle, za poświadczenie zgubienia dokumentów zapłaciłem zgodnie z taryfą, mogłem teraz zrobić zdjęcia w automacie, wypełnić kwestionariusz, uiścić odpowiednią opłatę i czekać na nowe prawo jazdy. Z poświadczeniem zguby dokumentów mogłem dalej jeździć taksówka tylko kalkulacja się zmieniła, mianowicie musiałem na nowo od zera zacząć jeździć autem 12 godzin dziennie 6-7 dni w tygodniu dochodziły również opłaty za pokój, prąd i.tp. co zsumowane skutkowało dwoma miesiącami wyrzeczeń, wiedziałem, że to bardzo trudne albo niemożliwe. Myśl o pędzeniu katamaranem w ślizgu po Atlantyku mimo tych nieoczekiwanych przeciwności, nie opuściła mnie, tylko pomysł zarobienia ciężką pracą pieniędzy, aby kupić drogą wycieczkę okazał się głupi.
Jak nie siłą to sposobem albo nie drzwiami to oknem, Polacy potrafią nie tylko gotować niezłe zupy, ale mają też fajne przysłowia, posiadając ich pewien zapas można również realizować swoje marzenia.